Wystarczył tydzień wolnego na wsi i już jadłam to co wszyscy bo tak łatwiej...
Ale nie dam się, poniedziałek zaczynam ostro (jestem już w domu/ nie wiem na jak długo), ścisła dietka co tam pani przepisała, do tego ćwiczenia na vacu potem vibra i sauna, później rolmasarz 1,5 h (w zeszłym tygodniu musiałam odpuścić z powodów "co miesięcznych") zastanawiam się nad tą chodakowską i MelB ale kiedy bym to miała wcisnać w rozkład dnia przy dwójce dzieci....
Qrde najgorzej z tą dietą... Co tu zrobić aby się zmusić do gotowania osobno...