Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Postanowione! Motywacja!


Wróciłam do biegania na dobre. 
Motywacyjnie wpłaciłam wpisowe na imprezę biegową. Na razie bez szaleństw - 10km latem. Później półmaraton jesienią. 
I niech się dzieje co chce. 
Wreszcie mam motywację by jeść. By dbać o siebie. By zakładać codziennie strój do ćwiczeń i wylewać z siebie siódme poty. 
Na razie - kondycji brak. Ale nie załamuję się. I tak jest o niebo lepiej niż kiedy zaczynałam dawno, dawno temu. 

Czuję się silna. Niezniszczalna. 

Powstaję jak feniks z popiołów. 

Koniec z ryczeniem za facetem. Czas zrobić coś dla siebie.

Dzisiejsze menu:
- serek wiejski z rzodkiewkami + 2 kromki razowca, kawa z mlekiem.
- koktajl bananowy z kakao, 
- miseczka dahl z czerwonej soczewicy i brązowy ryż, 
- szaszłyki warzywne z grilla

Dzisiejsza aktywność (walczę z zakwasami po pierwszym biegu od miesięcy ale się nie poddaję):
- przysiady (na razie obciążenie własne), 
- wykroki,
- skakanka, 
- brzuchy, 
- plank, 
- wymachy,
- intensywny marsz.

Niby nic ale godzina się z tego zrobiła. 

  • angelisia69

    angelisia69

    27 kwietnia 2015, 17:06

    wazne ze czujesz sie silna i masz motywacje,wiec otwarta droga przed toba ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.