Nie lubię weekendów-jak to kuriozalnie brzmi. Zawsze w weekendy najwiecej jem. Jak się odchudzam to daje radę tylko do weekendu. Potem wszystko szlak trafia. Na weekendy jeździmy do rodziny. Rodzina mnie wkurza więc jem. Jedzenia pełno więc jem, do tego odrobina alkoholu na rozluźnienie. I tak wszystko na weekendzie się kończy.
mama.julki
22 września 2013, 23:06też to mam :(