Jakieś 2 lata temu udało mi się schudnąć z wagi 82kg do wagi 63kg, uważam to za moje największe osiągnięcie choć nie jestem dumna z pierwszych 10kg ( zrzuconych w ciągu miesiąca dzięki tabletkom, przez co moja skóra wygląda okropnie...) pozostałe 9kg to już efekt ciężkiej pracy, diety, ćwiczeń i pilnowania pór jedzenia z zegarkiem w ręku. Warto dodać, że to efekt, który utrzymał się przez długi czas.
Jak widzicie moja waga znacznie poszła w górę więc łatwo się domyślić, że coś się zmieniło. Zaczęłam pracować, teoretycznie przez 8 godzin jestem na nogach w praktyce to jednak nie ten sam rodzaj ruchu, który miałam kiedy chodziłam na siłownię czy biegałam. Wróciłam do starych nawyków żywieniowych wzbogacając je jeszcze o słodycze na które wcześniej w ogóle nie miałam ochoty i tak o to chodząc w leginsach ( które dostosują się jeśli dojdzie parę centymetrów w obwodzie ) nie załuważyłam kiedy dobiłam do wagi 69kg!
Mój problem polega na tym, że doskonale wiem co robię źle i nie robię nic żeby to zmienić.
Nie robiłam, bo w momencie kiedy się tu loguję postanawiam poprawę :)
Nie będę ustalać sobie terminów, to bez sensu i tylko mnie zniechęci jeśli nie wyrobię się na czas.
Chcę być szczuplejsza nie od zaraz ale na zawsze :)