Nie wiem co mam napisać!!!
Dietkujemy razem z M. a waga nam jakoś stanęła tzn. jemu stanęła a mi podskoczyła 1 kg. Nie leniuchuję, chociaż M. ćwiczenia idą lepiej, ale ja też się staram. na stepperku codziennie deptam, do tego czasem rowerek, brzuszki i zawsze ok. 2 godz. spacerku. Nowa praca.... szok!!!! Zapieprz niesamowity (cieszę się, bo więcej kcal się spala), ciekawa jestem jak dalej pójdzie. Otworzymy sklep to się troszkę uspokoi.
Słonko przepięknie świeci i znowu są marzenia o ścisłej dietce, żeby fałdki szybko zniknęły. Do pracy się nie chce iść, dobrze że jest motywacja. Więcej ruchu mniej czasu na myślenie o żarciu . Byle tylko w niej wytrwać!!!!