Od wczoraj przez najbliższe 2 tygodnie będę spotykała sie z masażystą i działała na moją rwę. Muszę się spiąć, bo wieczorkiem podjadłam owoce i pierniczka w czekoladzie i dziś niemiłe zaskoczenie-waga w górę...wiem wiem nie powinnam się ważyć codziennie, ale nie umiem z tego zrezygnować i tak już będzie...
Dziś wzorowy początek dnia, ale wieczory są najcięższe do przeżycia.
Brzuch jak balon-zatem idę po herbatkę. Paaa
IWaitforbetter7
5 stycznia 2010, 10:12Dla mnie wieczory też są najtrudniejsze przez caly dzień utrzymuje dietke a wieczorem mam zachcianki najczęsciej na jakieś pikantne potrawy .. Ostatnio o 22 smażyłam frytki bo mnie naszła jakaś straszna ochota na nie nie umiałam sobie odmówić ;/ Ehh mega porcja z majonezem i solą :( Ło ile to ma kalorii i jeszcze tak późno ...