Jak na fakt, że jestem po weekendzie w domu ,waga nie jest najgorsza. Wiem chciałabym 54, ale co zrobić???? Głodówka jest bez sensu. Zatem cały czas drobnymi kroczkami schodzę w dół. W sb widziałam juz nawet 56,1, no ale..
Staram sie jeść więcej ryb i zielonego bez ciężkich sosów. W tym tempie do czerwca zdążę haha. No i najważniejsze ograniczam słodkie do...weekendów:) Oby się udało:):)
Powodzenia Kochane