Wczoraj nie poszło mi za dobrze, bo miałam męczący dzień i nie miałam siły na ćwiczenia, ale za to starałam się pić dużo wody :)
Ale dzisiaj nie było tak źle rano, gdy się ważyłam. Waga spadła ciut ciut, ale cały czas idę w dół i to mnie cieszy :)
A dzisiaj wrzuciłam pełny power i ćwiczę od rana, z małą przerwą dla zmarłych :) Jest super! Ogromna satysfakcja :D
Ćwiczenia stały się moją odskocznią od myślenia :) Chociaż nie ukrywam, że jednak myślę... o moich chłopakach...byłym (nie doszłym) i obecnym. Dzisiaj spotkałam byłego na cmentarzu i zachował się jakby mnie nie widział. Przykro mi się zrobiło, bo byliśmy raczej w dobrych stosunkach, ale on teraz ma dziewczynę... Może nie pozwala mu byłym mówić 'cześć'.
A mój obecny, jest najwspanialszy na świecie, ale czasami mi się wydaje, że nie ma między nami chemii, że zawsze wszystko było takie poukładane. A teraz bardzo czekam na to,aż mi się oświadczy...hmmm... w sumie nie czekam aż tak na oświadczyny . Czekam na to kiedy zaczniemy razem żyć. Bo trzy lata to długo jak na randkowanie :( A wiem, że bez zaręczyn i ślubu razem nie zamieszkamy. Więc wychodzi na to, że jednak czekam na zaręczyny :P
W sumie ciekawe wnioski przy święcie raczej zmarłych a nie żywych, ale tak wyszło :)
Nie wiem co o tym myśleć, czy działać coś czy czekać ... ehh...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.