Obraziłam się na moją wagę i powiedziałam sobie, że nie wejdę na nią aż we wrześniu. Głupia małpa cały czas pokazuje tą samą wagę, pomimo mojej bardzo regularnej aktywności fizycznej. Wiem, że mój trud nie idzie na marne, bo spodnie w pasie stały się luźniejsze. Co nie zmienia faktu, że cyferki na wadze odbierają mi mój zapał. Dlatego też, aby mnie nie kusiło, wagę wyniosłam do piwnicy. Cały tydzień sumiennie i regularnie się ruszam. Jak już wspominałam w niedzielę był basen i orbitrek. Poniedziałek - rower, wtorek -squash i rower, środa - ćwiczenia rozciągające (po wtorkowym godzinnym meczu nie mogłam rękami ruszać, takie zakwasy). Dzisiaj zaliczyłam już 10 km na rowerze. No i najważniejsze. Samochód codziennie zostaje na parkingu, a ja do pracy mknę na piechotkę. No i w końcu nie mam zadyszki jak wchodzę na IV piętro. Pozdrawiam słonecznie. Buziaki !!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.