Cyba dopada mnie chandra.
Wpadłam w jakiś dziwny stan odrętwienia.
Nie ma pojęcia skąd się to wzięło.
Ja zawsze tak pozytywnie nakręcona oklaplam.
Dosłownie.
Nic mi się nie chce, zimno mi, spać mi się chce.
Nawet spadek wagi mnie w ogóle nie uszczęśliwia. Więcej radości mam z powodu waszego spadku wagi, niż z własnego.
Dopadły mnie myśli czy warto? Czy nie lepiej zjeść przepysznego pączka z bitą śmietaną, a na dokładkę serniczek drożdżowy?
Marze o gorącej kąpieli, ciepłej kołderce, kubku gorącego kakao.
W ogóle jest mi dzisiaj strasznie zimno. Nogi trzymam na kaloryferze w pracy.
Mam nadzieję, że energia wróci jak najszybciej.
Jak ja nie lubię być tak beznadziejnie zniechęcona do czegokolwiek.
Wpadłam w jakiś dziwny stan odrętwienia.
Nie ma pojęcia skąd się to wzięło.
Ja zawsze tak pozytywnie nakręcona oklaplam.
Dosłownie.
Nic mi się nie chce, zimno mi, spać mi się chce.
Nawet spadek wagi mnie w ogóle nie uszczęśliwia. Więcej radości mam z powodu waszego spadku wagi, niż z własnego.
Dopadły mnie myśli czy warto? Czy nie lepiej zjeść przepysznego pączka z bitą śmietaną, a na dokładkę serniczek drożdżowy?
Marze o gorącej kąpieli, ciepłej kołderce, kubku gorącego kakao.
W ogóle jest mi dzisiaj strasznie zimno. Nogi trzymam na kaloryferze w pracy.
Mam nadzieję, że energia wróci jak najszybciej.
Jak ja nie lubię być tak beznadziejnie zniechęcona do czegokolwiek.
strawberries
2 grudnia 2010, 09:23Dzięki Dziewczyny. Jesteście BOSKIE !!!
RudaSzcziga
2 grudnia 2010, 08:16Zawsze byłam zdania, że ludzie powinni zapadać w sen zimowy... Ale nie daj się chandrze! Ciepła, aromatyczna kąpiel, kocyk, kubek kakao i dobra książka lub babski film jak najbardziej, ale żeby zaraz pączki? Eee tam, dasz radę bez nich. W razie czego wbijaj do mnie, pochandrujemy razem ;)
kati24s
1 grudnia 2010, 12:54Kochana głowa do góry ;)) warto warto dalej walczyc o ustalone cele ;)) nie poddawaj sie mimo gorszego dnia ;)) po powrocie do domku zrob se ta kapiel i odpocznij a odzyskasz sily i checi ;)))
Renatek13
1 grudnia 2010, 12:25Brak słońca każdemu dokucza, ale jeszcze kilka dni i wpadniemy w szaleństwo przygotowań do świąt :) I nie mam na myśli objadania się i szykowania góry jedzenia. Ja w tym roku przy kuchni mało będe stała, za to dom przystroje w różne stroiki, lampeczki itd... Może to Ciebie pozytywnie nakręci do działania ;) życzę powrotu energi i chęci do dalszego działania