1. Waga od poprzedniego razu spadła o 1 kg :-).....może nie jest to dużo, ale pocieszam się tym, że tendencja spadkowa jest zachowana.
Mam nadzieję, że do 21 czerwca zdążę zrealizować swoje noworoczne postanowienie.
2. Jedzenie - ok. Muszę się tylko przyznać do jednego i to nie tak malutkiego grzechu - winko różowe, półsłodkie....mniam.
Byłam na pogaduchach z koleżankami i wypiłyśmy we trzy takie właśnie, przepyszne winko:-).....smakowało mi jak nigdy żadne.... :-))) Na szczęście to był tylko taki jednodniowy wybryk. Poza tym trzymałam się wzorowo:-)
3. Ćwiczenia - pierwsze 2 dni @ oczywiście sobie odpuściłam, a potem codziennie lub co drugi dzień ćwiczenia w domu...takie lekkie, bo w czasie @ czuję się niezbyt komfortowo i brzuch pobolewa, więc nie ma co przesadzać.
Wczoraj za to ćwiczyłam z EWKĄ....tym razem puściłam sobie KILERA
i odpracowałam te ostatnie, lżejsze dni, bo wczoraj lekko napewno nie było....oczy zalały się potem....ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.