no totalnie mnie waga dziś zwaliła z nóg ( - 600 g )...ale pozytywnie choć i tak mnie to za dużo nie ucieszyło, z powodu innych problemów które od wczoraj przysłoniły wszystko:(
wiem ze wczoraj prawie nie jadłam ale stres był tak ogromny, ze ledwo wode piłam, prawie dziś nie spałam, a w dzień następny koszmar, popołudniu załatwiłam jedna sprawe troche ulżyło..ale zaraz wyszła następna, narazie mi lżej, ale po poniedziałku może być znów gorąco mam nadzieje ze wkońcu wyjde na prostą z tymi poroblemami.....
dziś urodziny córci 12 :) jutro malutka imprezka, zrobiłam shreka i kupiłam coś w rodzaju tortu ale nie całkiem tort, wódeczka i sok bananowy się chłodzi :)
dziś też nie mogłam jeść, ale tak na sek mi najgorszy stres opadł to pożarłam bułkę i to o której godzinie wstyd !!!
7.15 mała activia do picia owocowa
11.30 kawa z mlekiem i malutka babeczka z jogurtu
17.00 herbatka zielona i 1 malusi kotlet mielony na świeżo
21.00 !!!! pół kajzerki z masłem ! z suchą kiełbasą i ogórkiem - bo córka nie zjadła!!!!!! jestem świnia
....22.30 drink z sąsiadami -wódka z sokiem bananowym, no przecież musiałam wypić za zdrowie mojej 12-stki
woda - ok 2 l
aktywność - 50 brzuszków, 300 skakanka i ok 10 min hulakiem - idzie coraz lepiej ale po wczorajszym mam świeże siniaki i nie mogłam dziś za długo :(
p.s. zaraz powstawiam zdjęcia :)
linka51
12 sierpnia 2011, 22:54ty wiesz że ja za hu...ja nie mogę rozkręcić się na tym moim hulaku? dzisiaj specjalnie kupiłam młodej małego i szyja ok, na ręce to małe ok ale to bydlę wielkie???? może ze dwa razy się okręci i czuję na kręgosłupie ból że sikam po nogach!!!
rob35
12 sierpnia 2011, 21:57nie jesteś świnią, tylko normalnie odchudzającą się kobietą, której raz się nie udało powstrzymać, ale 1000 razy się udało. Masz myśleć o sobie dobrze! Jasne!?