Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co o tym myślicie?
28 maja 2013
Dziewczyny już kiedyś Wam pisałam jakie mam życie odnośnie spraw
osobistych wiec hmmm nic się nie zmieniło. Coraz częściej myślę o tym
ze odejdę a właściwie wiem to w 100% czekam tylko na ten dzień kiedy
wszystkie moje zobowiązania zostaną spłacone. Raczej nasze :) Bedzie
to najpiękniejszy dzień mojego nowego życia. W Boże Ciało idę obejrzeć
jakiś domek mały do wynajęcia za śmieszne pieniądze i chyba to już
bliżej niż dalej aby zacząć. Nie odchodzę do kogoś ale jest ktoś mi
bliski. No i właśnie co wy myślicie o takim zachowaniu? Mam przyjaciela
fakt ze poznałam go już jak w moim małżeństwie była przemoc i
nienawiść. Wiec nie jest ON przyczyna rozpadu. Jednak jest to jedyna
osoba, która potraf mnie uspokoić i jego będzie dobrze jest lekarstwem
na moje zmartwienia. Poznaliśmy się w pracy a właściwie kiedyś zaprosił
mnie na rozmowę kwalifikacyjna bo budował zespól agentów
ubezpieczeniowych. i tak jakoś zrezygnowałam z obecnej pracy i poszłam
w nieznane. Od samego początku nadajemy na tych samych falach i bardzo
szybko zaczęliśmy się sobie zwierzać hmmmmm :) Teraz nie ma dnia abyśmy
nie mieli ze sobą kontaktu zawsze dużo smsow i telefonów co słychać ,
co robisz. Jest on częścią mojego życia. Jakis czas temu powiedziałam
co do niego czuje i szczerze nigdy nic złego mi nie powiedział odnośnie
tego. Kiedy jest mi źle on jest, przytuli, pocałuje w czoło. Jest
przystojny i bardzo zamknięty w sobie sam powiedział ze żadna kobieta
nie była tak blisko jego osoby jak ja (nie licząc byłej zony). Poznal
mnie z wieloma osobami, pokazał mi swój świat do którego nigdy nie
wpuszczał nikogo. Opowiedział o najgorszych chwilach swojego życia a
kiedy jest mi źle zabiera w miejsce gdzie ktoś ma gorzej jak ja i wtedy
stara mi się pokazać ze to co mam ja nie jest najgorsze. On zawsze jest
i zastanawiam się kim jestem w takim razie dla niego? Kiedy jego mama
mnie poznała i zobaczyła nasze zachowanie względem siebie powiedziała
jemu ze jesteśmy razem. Zresztą tak myślą wszyscy ktorzy nas znają. On
pokazał mi tyle swojego świata przez ten rok ze mój maż przez 16 lat
nie pokazał mi tyle siebie. :( Zawsze stara sie jak jestem u niego
abym czegoś się nowego nauczyła coś, zobaczyła martwi się o mnie. Jak
powiedziałam, ze wyjadę do Niemiec do pracy to powiedział ze nie
chciałby abym wyjechała. Kiedyś sam powiedział ze wyjeżdża za parę dni
i wszystko to co zbudowaliśmy w firmie razem mam dla siebie ze
pieniądze które wpływają są moje i mam poregulować swoje zobowiązania.
On będzie mi pomagał jak tam będzie i popłakałam się a on powiedział
żebym nie płakała. Myslałam ze serce mi pęknie a On ze jak tak jest to
on nie wyjedzie, ze zostanie. Sadze ze chciał sprawdzić jak jestem z
nim związana emocjonalnie i czy chciałabym skorzystać z tej kasy.
Czasami niby przypadkowo dotknie mnie wtedy ja złapie go za rękę i to
taka magiczna chwila kiedy żadne nie zabiera swojej reki, albo złapie
mnie za bok bądź po buzi. Wiele razy mówi mi ze jestem ładna i mądra,
sprytna i bardzo pracowita. Zawsze chce aby było dobrze. Powiedzcie mi
co myślicie o tym kim mogę być dla niego? Fakt, ze jest po rozwodzie i
miał naprawdę ciężkie życie przez swoja żonę. Wiele kobiet go
wykorzystało za ta jego dobroć i szczerze wiem ile z nich mi zazdrości
tych wspólnych chwil. Wiele razy powtarza mi ze mam męża i muszę
odejść od niego a dopiero później mam myśleć o tym aby sobie coś
układać. Mam na myśli te momenty w których chciałoby się wykorzystać
pewne sytuacje. Fakt ze powiedział mi ze jestem dla niego ważna i ze
czuje się za mnie odpowiedzialny :) Chciałabym poznać Wasze zdanie i
opinie. Trzymajcie się zmykam do pracy ;)