Dlaczego? Nie wiem. Nie przejadałam się. Niestety nie ruszałam się prawie wcale, za mało spałam, za mało płynów piłam i zbyt mocno się denerwowałam. Przekonałam się na własnej skórze, że:
"Z
zamartwianiem się lepiej zawsze poczekać.
Może okazać się że wcale
nie jest potrzebne."
aganarczu
6 stycznia 2010, 21:32nie ma co sie zamartwiac szczegolnie na zas...
basia1234.zabrze
6 stycznia 2010, 19:30Chociaż zimno, mrozek, wieje, chociaż słonko Cię nie grzeje, piękny uśmiech Ci przynoszę i o uśmiech Ciebie proszę. Precz smuteczkom i szarości, radość w sercu niech zagości.
Jakob
6 stycznia 2010, 19:21Ooo to swieta prawda, tez nieraz sie przekonalam, ze nie warto sie na zapas martwic, ale nic nie poradzimy- jestesmy tylko ludzmi, uczuc sie nie da odlaczyc, jak prad z zasilania...