Dałam sobie dyspensę na czas świąteczny - z głupia frant do 80kg. Niestety wykorzystaam na maksa. Po prostu żal. Waga 80kg, a co gorsze cukier powyżej normy o każdej porze dnia. nie mam wyjścia , czas wziąć się w garść.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
celcia66
6 stycznia 2011, 10:07Więcej nas tu startujących, ale która dotrwa do mety? Oby szystkim się udało. Znowu piekną rzecz wydziergałaś. Jestem pod wrażeniem. Jutro pochwalę sie swoimi ostatnimi robótkami. Pozdrawiam gorąco!
wiesinka...
6 stycznia 2011, 00:05No to START.... Jak Cię poznałam, to dojdziesz do mety... Zawsze byłaś konsekwentna i pilna w tym co robisz... we wszystkim....Przytulam i zostawiam cieplutki uśmiech Twardzielko...
aganarczu
4 stycznia 2011, 17:42U mnie tez byla dyspensa w swieta.... ale juz po swietach teraz pracujemy na lepszy wyglad.
Eleyna
4 stycznia 2011, 14:22....kochana zycze Tobie i Twoim najblizszym;)) ja tez sobie dalam dyspense w okresie swiateczno-sylwestrowym, a teraz tez wzielam sie w garsc.........jak wieleeeeeeeeeee z nas z nowym rokiem; Pozdrawiam cieplutko ;)
kwiatuszek170466
4 stycznia 2011, 13:14No i dobrze że w święta dałaś dyspensę ale teraz jest już prawie po wiec czas się zabrać do pracy.No jeszcze 3 króli ale to tylko 1 dzień.Ja drugi dzień walczę i jak na razie jakoś idzie.Tobie też pójdzie.Trzymam kciuki.
agape81
4 stycznia 2011, 13:14Powodzenia. Pozdrawiam!
pszczoleczka12
4 stycznia 2011, 13:09Wiesz Świata to taki czas gdzie mozna na chwile zapomniec o diecie,czas radosci wiec kto by patrzyl na wage :P nie martw sie nie jestes jedyna kobieta ktorej cos po swietach zostalo :P pozdrawiam:*
womakima
4 stycznia 2011, 12:17dyspensa trwała do wczoraj(mam taka nadzieję...)
gosia81cz
4 stycznia 2011, 11:32Nie żałuj świąt. Bardziej bys się frustrowała, gdybyś trzymała dietę. Na wspomnienie świąt czułabyś żal, że nie jadłaś tych pyszności, które tak rzadko goszczą na naszych stołach. Kilogramy zgubisz-a do świąt nie wrócisz :-) Więc do boju!