u mnie hmmm...
..........w związku z urodzinami i z tym, że cały weekend spędziłam poza domem na studiach trochę sobie odpuściłam
SOBOTNIE grzeszki:
- paczka wafli ryżowych z czekoladą,
- Kinder Country
(opchnęłam się jednym i drugim, teraz wiem, że jakby co starczy mi tylko kinder)
NIEDZIELNE grzeszki:
- czekoladowy croissant
- wieczorne sushi i makaron po chińsku
hmmm w sumie nie jest źle - ale jadłam więcej niż powinnam
no cóż od tego się nie umiera, więc powrót do zdrowego stylu życia
no, ale były też dobre i zdrowe momenty (gdzie myślałam o swoim zdrowiu a nie o ochocie na pożarcie czegoś):
- w sobotę (aż do wieczora) było dobrze (miałam tylko problem z żołądkiem - przez większość zajęć zwijałam się z bólu a nie miałam nospy, niestety - to chyba początek grypy żołądkowej)
- w niedzielę:
na śniadanko mus owocowy, winogrono
na II śniadanko ciabata na gorąco z warzywami i kurczakiem w Canapce super miejsce
obiad - kefir + baton fitness z dużą zawartością błonnika + sałatka z jajkiem z Canapki - genialna dawno zielenina mi tak nie smakowała
na podwieczorek croissant + jogurt naturalny z dodatkiem wiśni w pociągu (powinnam wybrać tylko jedną rzecz, bo dwoma się zapchałam)
na kolacją sushi i makron po chińsku (jadłam aż się zapchałam, bo uwielbiam takie jedzonko) .... i potem zasnęłam na kanapie (spałam do rana)
a dziś zostałam w domu, by doleczyć moją grypę żołądkową... na szczęście jest już lepiej, ale jestem wykończona weekendem i problemami trawiennymi.. dziś czas na lenistwo
soyMarti
25 lutego 2013, 10:44dzięki;)
Keira86
25 lutego 2013, 10:12Hehe nie było by radości gdyby nie te dyspensy od czasu do czasu :) Co do problemów żołądkowych jak także cierpię od wczoraj. W nocy zwijałam się z bólu... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)