zniknęło mi wszystko f*** - nie mam siły pisać tego jeszcze raz
w telegraficznym skrócie:
- rano na wadze było 65 kg (wiem to woda)
- teraz jestem wykończona po długim przebywaniu na dworze...
- już nie umieram z głodu - najadłam się mała porcją mięska i surówki oraz 5 suszonymi morelami
- muszę się zdrzemnąć - potem czas przygotować się do jutrzejszej pracy...
see you