dzisiejszego dnia nawet nie będę komentować.. Zaczął się dość dobrze, od nie małej porcji budyniu na mleku, natomiast to co było później to już totalna tragedia. Powiem tak: imieniny u dziadka i odpust w parafii, czyli dzień u rodziny :-)
Zjadłam pyszny żurek, pieczone polędwiczki, kapustę, zimna płytę.
Za to odpuscilam sobie ciasto, co nie znaczy że nie zjadłam deseru;-)
Zrobiłem zdjęcie żeby wam pokazać. Zaraz udostępnie.