Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Postępy


Mam chyba chwilowe zwątpienie w celowość tego całego mojego wysiłku.

Bieganie - prawie codziennie po 6-8 km ( jak z psem to mniej, ale zawsze ten sam czas bo wtedy trochę wolniej), dodatkowo ćwiczenia. Po pół godziny do 40 minut. Plus dieta. I te makabryczne zmuszanie się do picia wody. Ja naprawdę dużo nie pije i wypicie litra jest dla mnie niesamowitym osiągnięciem.

Wczoraj i przedwczoraj machnęłam jeszcze takie ćwiczenia, przy czy przedwczoraj byłam biegać już a wczoraj nie - padało. 

A na wadze nawet nie ma minimalnej zmiany :( nic. Zero. No tracę powoli już siły.

  • agusia1210

    agusia1210

    13 listopada 2014, 21:56

    Ta wodą to bym się tak nie przejmowała. Pij tyle ile potrzebujesz, nic na siłę, może z czasem coś się zmieni ;-D Tylko się nie poddawaj ;-D

  • LittleWhite

    LittleWhite

    13 listopada 2014, 13:33

    Sprawdź centymetry. Poza tym im więcej cardio tym więcej tłuszczu się spala, tak ale również tym szybciej się on odkłada. Duża ilość cardio tak jakby spowalnia metabolizm. 3-4 dni naprawdę wystarczą, gdybyś dołożyła ćwiczenia siłowe zamiast połowy tego cardio to miałabyś lepsze wyniki.

    • Soleddo

      Soleddo

      13 listopada 2014, 20:44

      W centymetrach jest minimalna różnica. Na szczęscie :) Tyle że boję się siłowych bo nie chcę się rozrosnąć w drugą stronę..

    • LittleWhite

      LittleWhite

      13 listopada 2014, 21:11

      Czyli coś jednak idzie do przodu :) Jeśli jesteś na diecie redukcyjnej to nie ma możliwości abyś się w ogóle rozrosła. Najwyżej mięśnie spuchną a to akurat jest efekt tymczasowy - przestaniesz ćwiczyć to zmaleją i nie będziesz musiała na to długo czekać.

  • agusia1210

    agusia1210

    13 listopada 2014, 13:32

    A jak często się ważysz? Polecam Ci to co ja sobie postanowiłam - WAŻENIE SIĘ RAZ W MIESIĄCU bez zakładania konkretnie ile to musi być na wadze. Cały miesiąc robisz swoje, bez obsesyjnego myślenia o tym ile Ci ubyło kg. Masz dobry nastrój, bo ewentualne "zastoje" Ci go nie psują i energię na walkę. Przy odrobinie ruchu i dobrym odżywianiu po miesiącu na pewno coś ruszy, choć trochę ;-D Musimy sobie uświadomić, że zbierałyśmy te nadprogramowe kilogramy kilka dobrych miesięcy, nic naglę nie przyszło i nic nagle nie odejdzie. Powodzenia i wytrwałości :-D P.S. Co do wody nie musisz pic jej nie wiadomo ile, do zalecanych 1,5- 2 l dziennie liczą się także herbaty i zdrowe soki owocowe czy też warzywne. W wielu warzywach też jest dużo wody np. zielonym ogórku, o tym tez trzeba pamiętać, LUB dodaj sobie do wody jakieś owoce, cytryna, żurawina, grejpfrut czy co tam innego lubisz, będzie to fajny zastrzyk witamin - powiedział mi to lekarz i potwierdziła dietetyczka z onkologii ;-D

    • Soleddo

      Soleddo

      13 listopada 2014, 20:46

      Chyba będę tak robić. Bo za bardzo kusi ta waga stojąca w łazience tak na oczach. Schowam ją i już. Co do wody to ja przy dobrych wiatrach wypiję ogólem 1,5 l płynów. Po prostu jakoś nie czuję zapotrzebowania na więcej. Ale muszę się w końcu przełamać :)

  • fokaloka

    fokaloka

    13 listopada 2014, 13:14

    A jak z centymetrami? Może Twoje ciało się zmienia mimo, że na wadze jest bez zmian.

    • Soleddo

      Soleddo

      13 listopada 2014, 20:48

      Minimalnieeee. W najmniej spodziewanym miejscu - talia. i jakieś drgnięcie w udach. No ale mierzenie mam zaplanowane na przyszła niedziele. dwa miesiące odchudzania wtedy będzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.