Wczoraj mąż miał wychodne. Sam. Na męskie spotkanie. Kolega go zaprosił na wódkę. Szok i niedowierzanie, że poszedł bo on raczej mało imprezowy. No ale od razu ochoczo sie zgodzil. Tydzien temu bylismy na obiedzie u moich kolegow z pracy. Też w sumie nie narzekal ze idziemy. Ale w naszym zwiazku to zdecydowanie ja jestem ta od wychodzenia do ludzi. Zaprosilam kolezanke na winko i drinka. Skoro juz wolną chatę mam, nie licząc synka, to chciałam ją uszczęśliwic bo siedziala z dzieckiem 2tyg w domu i juz swira dostawala. Mialysmy pyszne jedzonko, i tak siedzialysmy do północy aż mąż wrocil. Jak dzwonil to slyszalam że juz dobrze ma no ale co on odwalił. W mega deszczu BIEGŁ ponad 2km główną drogą bo on musi w domu spać gdzie żona czeka. Jak on dobiegl skoro ledwo w drzwi wszedl to nie wiem.. na trzeźwo na pewno by nie przebiegl bo kondycja jego lezy i kwiczy. Przemoczony do majtek. Napoilam go 3 szklankami wody, dalam koc i wyslalam do salonu. Kolezanka zachwycona że on tak z miłości przybiegl, że wrocil. Ja tam nie wiem czym sie zachwycać. Dzis zdechlak. No ale dzieckiem sie zajmuje i obiad zrobil ;)
od srody jestem na zwolnieniu. Mam zapalenie mięśnia barku. Tabsy biorę, ręka odpocznie i wracam do roboty. Ale to jednak luksus siedziec sobie w domku, dziecko w przedszkolu.
Dzien okropnie senny. Dopije kawke i lece na spacer sie dotlenic. Pisalam do znajomych by miec towarzystwo. Kazda ma lenia.
Berchen
8 lutego 2021, 16:30dobrze ze nic zlego sie nie stalo, maz kolezanki mojej corki w taki sposob stracil zycie na drodze.
domsza
24 stycznia 2021, 12:07Mąż na medal :)
Wisterya
23 stycznia 2021, 18:06Mistrz :)
Prosiatko.3
23 stycznia 2021, 17:19Ale sie usmialam :D
MirandaMarianna
23 stycznia 2021, 16:59Komentarz został usunięty
mmMalgorzatka
23 stycznia 2021, 16:44Jednak co w domu, to w domu....