Przylecialam. Jest super.
Na lotnisku w Bergen były pustki. Zawsze tłumy, tym razem pustki. W samolocie każdy mógł usiąść gdzie chce bo też pustki. Ale byłam na to przygotowana po relacjach znajomych, którzy lecieli chwilę przede mną. Także szok był mniejszy. Lot był wieczorny więc synek połowę przespał. Z lotniska odebrali nas rodzice, wracalismy dłużej niż można bo tato sie zagadal i źle skręcił. Kierowca zawodowy ;-) W domu byliśmy okolo 1:30, a Młody zasnął okolo 3. Mi juz tak oczy leciały... ale przebudzil sie jak go z auta wyciagalam, zobaczył że inny pokój i łóżko takze byl mocno skupiony na tym by kontrolowac sytuacje czy mama jest, więc ma wybaczone.
Pogoda cudowna. Nie ma upałów, nie jest zimno i nie pada.
Czas oczywiscie leci niesamowicie szybko. Zakupy, zabawy, spotkania zd znajomymi i rodziną. Mialam niezłego farta, że akurat w tym tygodniu w okolicy jest masa znajomych którzy rozjechali się po całej Polsce albo poza. Także spotkania nie ma konca. Ciagle ktos przychodzi i zabawia Mlodego. Ze mna pije kawe czy wode i zajada ciacho czy kukurydze. Uwielbiam ten tydzien! Pierwszy raz chyba nie mam ochoty wracac do No.
Wisterya
28 sierpnia 2020, 15:47Ano, czysta błogość ;)
Laydee87
28 sierpnia 2020, 13:41Udanego pobytu, odpoczywajcie 😘❤️
KiedysBedeMama
28 sierpnia 2020, 08:47Udanego urlopu 🙂
KatarzynaXXL
28 sierpnia 2020, 08:15Odpoczywaj, i ciesz się życiem ❤️
mariolka1960
28 sierpnia 2020, 07:57Baw sie dobrze w Pl, ja bylam poczetek sierpnia u synka i wnukow (syn kupil dom w zeszlym roku I z De przeniosl sie do Pl)bardzo tesknie zanini 😔no ale zycie.Pozdrowionka