Wczoraj w Poznaniu było niesamowicie gorąco i duszno.
Stąd wieczorem zdecydowaliśmy się z X. przejechać na basen, ochłodzić.
Stąd wieczorem zdecydowaliśmy się z X. przejechać na basen, ochłodzić.
Trochę kolidowało to z moim bieganiem.
ale: postanowiłam, że jak sobie popływam, to będzie to dobra aktywność!
Pojechaliśmy, dojechaliśmy, weszliśmy... a na basenie - taki tłok, którego tam jeszcze nie widziałam.
Część torów zarezerwowana - na zajęcia, na nauki pływania. Na pozostałych torach było po 10 ludzi. Kolejny basen - też zagęszczony. Właściwie 5 minut stałam i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Wcale sobie nie popływałam tyle, ile chciałam:(
Dziś pojeździłam na rowerze. Wbrew prognozom pogody nie było tak upalnie, jak miało być. Jechało się dobrze. 1,5h jazdy bez przerwy. Nogi bolą. Mam nadzieję, że wystarczy sił na wieczorne bieganie:)
tobecomeabitch
7 sierpnia 2013, 18:40przynajmniej aktywny dzionek :) u mnie upał, ze masakra..