To znowu ja.
Przypuszczam,że wiele osób mnie wykreśliło ze swoich znajomych i wcale się nie dziwię.
Nie pisałam już chyba od roku i nie komentowałam.Zaglądałam jednak systematycznie do Was.
Przechodziłam ciężki okres w tym roku.Moja mama ma chorobę alzhaimera i w tym roku nastąpił bardzo duży progres choroby.W dodatku nie mogę liczyć na wsparcie męża w tej kwestii,Jest jeszcze tata,ale on ma już 83 lata i sam daje nieźle w kość.Tak więc jestem z tym praktycznie sama.Teraz się już pogodziłam z tym choć jest mi bardzo ciężko bo mama nie jest już w ogóle samodzielna.Jedyne co to jeszcze zje sama gdy się jej podstawi jedzenie.A najbardziej jest przykre to,że ja jestem tą złą i co nie chciałabym przy niej zrobić to jestem bita i wyzywana.
Przepraszam,że się tak użalam nad sobą ale nie mam tego komu powiedzieć.
Postanowiłam jednak,że nie mogę już tak dłużej żyć. Że muszę o siebie zadbać.
Dlatego wróciłam do Was,
Waga w ostatnim roku mi się w miarę utrzymała(plus/minus 2kg).
Ale ja chcę wreszcie schudnąć a nie tkwić w tak dużej nadwadze.
Ruszam więc naprzód!
liwia.kasia
3 stycznia 2018, 10:59Wszystkiego dobrego w Nowym Roku glowa do gory kazdy ma mniejsze lub wieksze problemy ale wazne zeby sie nie poddawac POWODZENIA
sloneczkoko
3 stycznia 2018, 19:26Dzięki!