Dziś znów byliśmy u psychologa.Łukasz pracował bardzo ładnie z panią doktor,kłopoty zaczynają się w większej grupie.No nic,zobaczymy co będzie dalej.Potem dentysta.Mąż wyrwał zęba,a ja znów skończyłam na niczym.Mam zatrzymaną 8,ale usłyszałam:,,umówimy się z panią na stycznia,bo trzeba ciąć dziąsło''.Byłam tam już dwa razy i nic z tego,a żeby wejść do gabinetu czekałam 3godz.Paranoja.Chętnie już dzisiaj pójdę spać,jestem potwornie zmęczona.A propo dietki,to chyba nawet nadprogramowo przez ten wyjazd-śniadanie o 8.00 i potem dopiero kolacja o 19.00.I wcale nie miałam ochoty zbyt wiele jeść.Miłych snów wszystkim.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
MamaJowitki
16 grudnia 2011, 10:39mam nadzieje ze dzisiaj lepiej, niestety takie jedzenie tez nie jest dobre :( a co do swiat u mnie to tak tak powoli zaczyna sie to czuc, chociaz jak rozmawiam o pieniadzach na prezenty z malzem to caly urok sie traci. a pierczniki sa pyszne az za abrdzo :P
Bridged
15 grudnia 2011, 23:10Jutro będzie lepszy dzień :)
Paprotkaaaa
15 grudnia 2011, 21:06kochana trzymam kciuki za dietki ciag dalszy :*