Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WRACAM


Cześć dziewczyny.Wiem, nie było mnie równy tydzień choć Was czytałam.Poległam i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.Z dietą, z ćwiczeniami.Miałam dość wszystkiego.Nie wiem co mnie napadło.Ale po kolei.Muszę się komuś wyżalić-padło moje drogie na Was.Mam mamę chorą na Alzhaimera,jej choroba pogłębia się teraz z każdą chwilą,a ma dopiero 66 lat.Mąż jest po usunięciu czerniaka oka,dzięki za to ,że nic się dalej nie dzieje już od 4 lat,ale reaguje na każdą zmianę pogody.Mam strasznie upierdliwego ojca,dobrze że przynajmniej od 2 lat nie mieszkamy już w jednym domu(choć na jednym podwórku),bo chyba by mnie trafiło-zawsze ma do wszystkiego jakieś ale.I do tego wszystkiego doszło jeszcze zmartwienie o siostrę.Przyjechali w zeszłym tygodniu i powiedziała,że podejrzewają u niej SM.Mam tego wszystkiego dość.Małego też coś trapi,ma 6 lat,a jeździmy z nim teraz po psychologach,bo ma napady złości i furii.Już sobie nie dajemy z nim rady,a przecież chodzi do zerówki i najwyższy czas by coś z tym zrobić.Nawet nie wiem jaka jest dzisiaj moja waga,wolę się nie ważyć.Od wczoraj trzymam z powrotem dietę,jedynie co to mało piję-mam codziennie wyjazdowe dni.Nie mam kiedy ćwiczyć-zawaliłam a6w-wieczorem po prostu padam ze zmęczenia.Musicie mi darować moje słabości,postaram się więcej już nie zawieść ani Was ani siebie.Trzymajcie się!
  • Bridged

    Bridged

    13 grudnia 2011, 23:47

    Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie Twoich spraw rodzinnych i wcale się nie dziwię, że nie masz głowy do diety. Nie poddawaj się mimo wszystko i w chwilach słabości kiedy masz ochotę zajeść problemy po prostu pomyśl o tym ile juz wysiłku włozyłaś i że szkoda to zmarnotrawić. Emocje wylewaj tutaj, przecież masz nas! Ściskam mocno:)

  • misiek19851985

    misiek19851985

    13 grudnia 2011, 16:17

    słoneczkoko moje kochane, widzę, że jedziemy na tym samym wózku. Mnie też nie było kilka dni. Też miałam problemy, które zaczęłam zajadać, niestety. Odezwał się stary nawyk.A6w też przerwałam, ćwiczę teraz tyle, na ile mam siły. Ale dalej chudnę. I jestem coraz bliżej celu. Mam nadzieję, że i u Ciebie wszystko się wyjaśni, unormuje i będzie tylko dobrze. Trzymam kciuki. Jeśli potrzebujesz, wsparcia, pomocy, a może chcesz się po prostu wygadać, napisz. Pomogę ;)))

  • MamaJowitki

    MamaJowitki

    13 grudnia 2011, 14:57

    trzymam kochana kciuki za ciebie bo napewno zmeczona fizycznie i psychicznie jestes, i mam nadzieje ze z synkiem sie wszystko wyjasni

  • Riposterka

    Riposterka

    13 grudnia 2011, 13:52

    Kochana trzymaj się, naprawdę serdecznie Ci współczuję. Życie nas nie ropzieszcza, ale bo burzy zawsze jest tęcza. Nie poddawaj się, rodzina na Ciebie liczy. Dieta ? Masz poważniejsze problemy, to nie jest najważniejsze, jednak staraj się panować nad tym. Jak się nie uda ? Trudno! Życie toczy się dalej, możesz próbować wielokrotnie :) 3mam kciuki za Ciebie, życzę wytrwałości i wielu sił, nie tylko w odchudzaniu. Trzymaj się !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.