Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zwaliłam, bilans piątek. Dajcie kopa błagam.



Nawet nie umiem określić jak wczoraj sie poczułam widząc, że przybyło mi w talii. Płakałam pół dnia, zjadłam 2 bułki z masłem orzechowym, 3 łyżeczki nutelli i nie ćwiczyłam, a no i frytki o północy. Rzygać mi się chce jak myślę o tym, że walczę tyle czasu, a jedyne skąd mi spadły cm to cycki. Nie rozumiem dlaczego wcześniej tak ładnie mi leciały tylko z samym hula-hop a teraz pocę się jak świnia i jest więcej niż było.
Nie chcę się poddawać, wczoraj pierwszy raz czułam walkę mózgu z ciałem - mózg kazał wypierdalać do ćwiczeń, a ciało wolało sobie zjeść no i niestety wygrało. Wydaje mi się, że wyglądam tak samo jak na początku drogi i mam wrażenie, że nie umiem już zmienić swojego ciała.
Nie wiem, przerosło mnie to.



Dzień 14.
Zdjęcia, które Cię motywują.
Mam ich mnóstwo w pamiętniku.


  • kateisgreat

    kateisgreat

    2 marca 2013, 22:09

    chyba każda z nas tak ma... ale zagryzaj ząbki kochana i przetrwaj najgorsze, potem będzie już tylko lepiej, ale pamiętaj nie poddawaj się, bo NIGDY naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy jesteś już o włos od celu:):* wierzę w Ciebie!

  • bvels

    bvels

    2 marca 2013, 18:24

    Głowa do góry! Nie możesz się obżerac . Nie teraz

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.