Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poczatek
17 czerwca 2012
Czesc! Zaczynam od nowa.. w ubieglym roku bylam juz tak blisko, zostaly mi do zrzucenia tylko 2 kilogramy by osiagnac moj wymarzony cel, wage 28 kilo i co? poddalam sie, nie poszlam pobiegac raz dwa.. przyjechal chlopak wiec zaczelo sie chodzenie na pizze i wyjscia do pubow, potem praca i jedzenie kolo 22 bo dopiero wtedy mialam czas nadrobic glod..i robilam to wszystko a w glowie sie krytykowalam: wiesz,ze robisz zle, a jednak to robisz. Tamta praca byla w czasie wakacji, teraz gdy wrocilam do niej na stale, jem jeszcze bardziej nieregularnie, szef ostatnie co chce slyszec to przerwa, nie moge sie napic w ciagu pracy, bo nie moge miec przy sobie wody, a ze siedze na kasie, to na wyrozumialosc klientow i mozliwosc wyjscia do kantyny sie napic jest zadkoscia.. jak chcilam chodzic na przerwy tak,by sie zalapac na okres 3-4 godziny miedzy posilkami, to szef mnie wysmial, wiec bylo mi w sumie zle, z tym,ze mam diete bo jetem koszmarnie glodna, nie moge zjesc wtedy jak byloby potrzeba, wiec jak juz lapie okazje, to zjaldalam wszystkow zasiegu reki.. kazda z Was powie,ze to najwiekszy blad..ja sam o tym wiem.,noi wieczorne jedzenie tego co powinnam zjesc przed 18 czy 19.. sprawilo,ze worcilam do punktu wyjscia i zaczynam walke on nowa:( A Wy dziewczyny? jak sobie radzicie z nieregularnymi przerwami w pracy?macie jakies diabelskie sztuczki,zeby utrzymac organizm na chodzie dluzej niz 4 godziny?
skrytka
29 czerwca 2012, 15:05No wlasnie mysle intenstywnie co by tu zjesc tak,zeby sie najesc na troche dluzej;) teraz zmienilam miejsce pracy, inni ludzie, bardziej pozytywny szef, przynajmniej z tego co go znam do teraz, wiec moze nie bedzie az tak zle:) bialko dobrze utrzymuje uczucie sytosci:) ii warzywa al dente, wiec cos w ten desen bede szla. Jakis serek wiejski, do tego salata z pomidorem, bez ogorka! to bardzo wazne, by nie laczyc w daniach ogorka z pommidorem. 1 lyzeczka soku z ogorka zabija cala witamine C zawarta w 1 litrze soku z pomidorow!!! jakies oliwki do tego moze, papryka . Najgorzej,ze jesli mam na rano do pracy, to znaczy,ze zaczynam na 6.. czyli o 5 rano jem sniadanie. I wtedy wszystko jest przeciwko mnie: jesc mi sie nie chce, bo zaczyna mnie ssac kolo 8 rano, czasu nie ma,zeby kucharzyc a pole grawitacyjne lozka, jest silniejsze niz czarnej dziury..:P gupie to lozko:P haha:D
Angeliquex
17 czerwca 2012, 19:08no to masz faktycznie pod górke.. moze powinnas zaczynac od na prawde sytego i zdrowego sniadania? .na kazdej przerwie zjesc np banan i maly batonik, zeby miec energie i ożłopać sie wody.. ;) po prostu ułóż sobie jakąś diete, jesli masz na to czas. życze powodzenia, pozdro :)