Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 4. i 5. O chorobie c.d., o wadze i o
pogotowiu...


Dziś już się trochę lepiej czuję, na tyle lepiej, że mogę usiąść do komputera i coś do Was naskrobać. Po pierwsze to dziękuję, za tyle dobrych słów i życzeń zdrówka dla mnie i Malucha. Czuję, że wysłane przez Was dobre słowa i energia do nas dotarły, bo już czujemy się lepiej. Mimo to nie ominęła nas dzisiaj wizyta na pogotowiu. Mały dostał po antybiotyku wysypki, takiej jakby pokrzywki na brzuszku, pod pieluszką i na pleckach. Przestraszyłam się mocno, bo w ulotce przeczytałam, że jest to jeden z objawów nadwrażliwości i że lek należy odstawić i skontaktować się z lekarzem. Próbowałam dzwonić do lekarki, która nas prowadzi ale nie odbierała - miała prawo w końcu mamy weekend a i godzina była już dość późna, zadzwoniłam na pogotowie. Pani dyspozytor próbowała mnie połączyć z gabinetem pediatry ale ta nie odbierała. Zadzwoniłam po raz kolejny i ta sama Pani powiedziała mi, że przedstawiła pediatrze problem i mam odstawić antybiotyk i przyjechać z dzieckiem na pogotowie. Zebraliśmy się jak najszybciej się dało i za parę minut byliśmy na pogotowiu. W poczekalni trochę ludzi, głównie do zabiegowego na zastrzyk, z różnymi choróbskami ale do pediatry na szczęście nikogo... Ale ale żeby nie było tak kolorowo to okazało się że szanownej Pani Doktor nie ma w gabinecie. Poszłam więc do dyspozytorni i poprosiłam, żeby ją zawołali. Oczywiście miała za chwilę przyjść, a że chwila to pojęcie względne to sobie poczekaliśmy ze 40 minut, za nami ustawiła się kolejka małych pacjentów z rodzicami, jedna dziewczynka najprawdopodobniej z ospą a Pani Doktor ani widu ani słychu. W końcu wysłałam eMola aby tam poszedł i zapytał ile jeszcze mamy czekać (ja bym mogła powiedzieć tam za dużo) i dopiero po jego interwencji raczyła przyjść. Ale to nie jedyny powód dla którego jestem zniesmaczona i zbulwersowana, żeby nie powiedzieć wqrwiona... Łaskawa Pani obejrzała wysypkę, i mówi do mojego dziecka: "A teraz Igor otwórz szeroko buzię bo inaczej dostaniesz zastrzyki" Nosz co za krówsko głupie... I jeszcze: "I nie dój tego smoka bo duży chłopak jesteś, jak będziesz doił to zastrzyki przepiszemy" Ja się pytam co to za podejście pediatry do dziecka? I dzieci mają się lekarzy nie bać? Mam nadzieję, że Igorek tego nie zapamiętał ani się nie przestraszył, bo na szczęście nie wie co to są zastrzyki... Poradę uzyskałam mało odkrywczą: "Odstawić antybiotyk i podać wapno ewentualnie coś odczulającego jak mam (mam) i w poniedziałek iść do swojego lekarza, żeby dobrał nowy antybiotyk". Tyle to sama wymyśliłam zanim pojechaliśmy na pogotowie...

Dobra wyżaliłam się bo normalnie ze mnie kipiała złość. I tak się bardzo oszczędzałam w przekleństwach w tym wpisie. Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu to dziękuję bardzo za uwagę:) Teraz z innej beczki... Trochę o diecie i wadze... Jak już Wam pisałam pobiłam rekord w tyciu (8,5 kg w miesiąc - nie lada wyczyn). Teraz trochę dzięki diecie, trochę dzięki chorobie biję rekord w chudnięciu. Mało jem ale często. Głównie kanapki z czosnkiem, z miodem, do tego malinową herbatę (polecam malinę z kardamonem z Biedroneczki), na obiad jakąś lekką zupę, w międzyczasie jogurcik... Tym sposobem swój plan na styczeń wykonam w tydzień:) Dziś na wadze szok! 100,9 kg czyli - 4,5 kg w niecały tydzień... Jest moc!
  • livebox

    livebox

    7 stycznia 2013, 11:54

    Ostatnio byłam u neurolog Lilki po skierowanie na badanie EEG głowy i miałam równie nieprzyjemną sytuację. Mam wielką listę zastrzeżeń do naszej służby zdrowia, ale kto mnie tam wysłucha:) Kuruj się ma droga i niech passa chudnięcia będzie z tobą przez cały rok!

  • studentka1986

    studentka1986

    7 stycznia 2013, 11:16

    Jedynym wyjściem jest nie chorować...

  • ferrerka

    ferrerka

    6 stycznia 2013, 08:46

    ehh nasza służba zdrowia ja w minionym roku miałam kilka wizyt którymi byłam zniesmaczona...ale co zrobimy.....:((( Zdrowiejcie:)) aaa no i gratuluję spadku

  • Martadelaaa

    Martadelaaa

    6 stycznia 2013, 07:17

    Niech moc bedzie z Tobą! A co do wizyty na pogotowiu- przykre.

  • skafanderka

    skafanderka

    5 stycznia 2013, 23:13

    Rewelacyjna waga! Tak trzymaj! A podejście lekarki okropne i na co te nasze wysiłki by dzieci przekonać, że lekarze chcą ich dobra? Zdrowiejcie dzielnie!

  • bechebowa

    bechebowa

    5 stycznia 2013, 22:46

    Ja też gratuluję. Miłe uczucie chudnąć... ( ja tylko tyć potrafię )

  • moniq1989

    moniq1989

    5 stycznia 2013, 22:40

    Masakra, ale buraki na tym pogotowiu! Gratuluję spadku!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.