W ostatnim tygodniu zdążyłam przytyć 1,7 kg i tyleż samo schudnąć. Czyli... Straciłam tydzień mojego odchudzania i jestem w tym samym miejscu co w ubiegły czwartek. Nie przeżywam jakoś specjalnie bo "po pierwsze primo" Boże Najedzenie jest na szczęście raz w roku a po "drugie primo" to właśnie dostałam @ i to też ma pewnie swój udział w mojej wadze.
Tyle chciałabym Wam napisać a jak już zasiądę do wpisu to jakoś wena ucieka. Jutro idę ostatni dzień do pracy i ...... URLOPIK Może wtedy uda mi się sklecić co sensownego i zamieścić tutaj. Na razie muszę wrócić do pakowania. Nienawidzę. Jak zwykle zabieramy ze sobą pół domu. A jutro o tej porze napiszę już do Was z Nowego Sącza. Buziolki:*
xxsloneczkoxx
29 grudnia 2011, 22:58skad ja to znam "wszystko może się przydac w koncu" :P ja patrzac w skali roku to przez jego 12 miesiecy wazylam juz miedzy 66 a 57 i oczywiscie koncze go z najwyzsza jego cyfra... :/