Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela
15 stycznia 2006
dzien spokoju.przestrzegam postanowien jak mi tak dobrze idzie.pocwiczyc tez ide.i czas abym do tego wlaczyla nauke,downo juz sie nie uczylam niemieckiego.w tych wszystkich moich planach odlozylam to na pozniej.a dojdzie do tego za tydzien praca,wiec trzeba to wadnie poukladac cobym przy tym czegos nie zaniedbala bo bede pozniej zalowac.nie moge sie doczekac jutra,jutro 1 dzien wazenia i mierzenia ho,ho zobaczymy co ja tu przez ten tydzien narobila?
jojo67
16 stycznia 2006, 11:07Dwa kilo, czytałam na forum. SUPER!!! Teraz wiesz o co walczysz!!!
ISIAaa
15 stycznia 2006, 23:32Wolalam nie zaglądac na forum, bo wieje tu optymizmem - baseny, siłwnie, aerobiki a u mnie bryndza.Mam nadzieję, że uda mi sie od jutra!Amen!
Powiot
15 stycznia 2006, 20:02Ja korzystałam z książki Ursuli Summ "Dieta rozdzielna".Szukaj na wyszukiwarce pod hasłem diety,potem dieta dr Haya! Sciskam kciuki,żeby ważenie napełniło Cię przekonaniem o zbliżającym sie szybko sukcesie!
kluska1965
15 stycznia 2006, 13:0350 minut na rowerze? bezapelacyjnie waga musi ci opaść. Ja po 5 jestem wykończona, przy okazji czy te calorie z licznika rowera to te nasze dietetyczne kalorie? czyli jeśli ( teoretycznie) na rowerku wykaże 500 cal. to oznacza że można by sobie pozwolić na dodatkowe papu o wartości 500 kalorii? Powodzenia na wadze!!
jojo67
15 stycznia 2006, 10:52Najważniejsze, ze odrobinę przez ten tydzień zmieniłaś w swoim dotychczasowym podejściu do samej siebie. A jutro? Będzie napewno dobrze. Czekam niecierpliwie na wyniki.
agusia3r
15 stycznia 2006, 10:45Pewnie schudłaś i tyle :D:D:D Zaufaj nam - my wiemy lepiej :D
mariolkag
15 stycznia 2006, 10:28Trzymam mocno kciuki za Twoje jutrzejsze ważenie !!