po tym dusznym wczorajszym dniu przyszla burza i dobze popadal deszcz . Zeszlo ciezkie powietrze a i mi sie lzej zrobilo na ciele i duszy jak pewnie wiekszosci z Nas.
Dzis chcialam zerwac czeresnie zanim je Szpaki zjedza jak to mialo miejsce w zeszlym roku .W tym roku chce byc szybsza. Z moich wielkich checi wyszly nici ,zerwal sie taki wiatr ,ze nie mam jak ich zerwac .Calym drzewem wiatr tak miata ,ze nie wiem czy czeresnie same nie spadna tak ,ze nawet nie ma mowy o wejsciu na drabine bo mimo iz nad wage mam pewnie polecialabym tylko ze nie jak motylek ,raczej spadlabym z wielkim chukiem jak zdrowe wielkie jablko w dol. Na takie upadki to ja nie mam ochoty ,urlop za chwile to ja glupia nie jestem aby kosci sobie lamac i to przez co ? przez czeresnie ? NIE. Cwana bylam i z galezi pojadlam tych najladniejszych i powiem wam szczeze ,jakie to przyjemne uczucie tak stac pod drzewem i swieze czeresnie jesc. Wypluc pestke jak Bronka i tak dalej jesc i pluc ,usmiechac sie do siebie ,z siebie ,wspomnajc scene z ksiazki czy filmu.
Plany na dzis
Miala byc jazda rowerem do sklepu na zakupy i na kawe -boje sie wsiasc na rower w takim wietrze czyli zostaje w domu a na obiad poszukam cos w zarazarce.
Bude ogarne ,pranie powiesze ,wyprasuje to co musze .
Fitnes
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jbklima
27 czerwca 2008, 15:00ciekawe gdzie Ty plujesz tymi pestkami...pod drzewo.......fe........ mój mąż bezbłędnie typuje wyniki ostatnich meczów......i też Niemcom kibicuje...ja nie oglądam..a on zaczął jak my odpadliśmy. Moje koleżanki rywalizują bo.....cierpią na przerost ambicji...uświadomiła mi to Marylka Mikrobik.
mamutka
26 czerwca 2008, 16:34Czereśnie prosto z drzewa ... tak smakują najlepiej :) ... u mnie są wiśnie ... też tak jem ale po jednej, dwie , bo kwaśnawe :) ... Twoje słowa " wyprasuję to co muszę" pasują i do mnie ... muszę prasować koszule mężowi, więc zawsze zrobię dwie ( żeby miał wybór ...) i z głowy ...w taki upał prasować godzinami to zbrodnia na człowieku :))) ...pozdrawiam :)
duzagosia
25 czerwca 2008, 08:34i upał,że wychodzę na zewnątrz jak muszę,tyle to radości z lata-siedzenie w domu.ŻE TO NIE MOŻE BYĆ NORMALNIE.Do wyjazdu do Rzymu zachęcam Cię,warto.W związku z meczami tu też szaleństwo.W niedzielę Włosi przekonani o zwycięstwie,nakupili petard a tu porażka.Ale i tak walili do białego dnia,biedne są wtedy psy bo wyją ze strachu.Pozdrawiam
pasokonik
24 czerwca 2008, 19:35masz całkowitą rację co do tych czereśni rwanych z drzewa...co ładniejsza do buzi, pozostałe do wiaderka i tak bez końca, az nagle niestety pęcherz odmawia posłuszeństwa i domaga sie o swoje:d:d Skąd ja to pamietam? No, własnie mi przypomniałaś dzieciństwo:)
Dana40
23 czerwca 2008, 13:11Pracuję na wygląd :-), a i tak nie idzie to tak szybko jak by się chciało. Tobie też życzę efektów i wymarzonej wagi, też pracujesz fitnes itd. Szkoda, że nie wkleisz fotki, lepiej można by się poznać i efekty potem do porównania :-).