Wczoraj wszystko poszło całkiem ładnie. Najpierw pół godzinki na bieżni z narastającą szybkością, a potem pięterko. Nie bardzo wiedziałem jakie ćwiczenia sobie zaaplikować - plan był robić ćwiczenia pod Ju Jitsu. Na szczeście podczas biegu wymyśliłem pare ćwiczeń z workami do ćwiczeń. Poprzerzucałem je trochę, popodnosiłem i dziś to czuję - czyli było dobrze - czuję te mięśnie, które chciałem żeby wczoraj popracowały. W domu jeszcze pomachałem tonfą i zrobiłem masaż brzucha Oli. Przypomniałem sobie jak ja lubię masować.
Dziś tylko trening z kijem. Idziemy na urodziny więc nie będzie czasu na porządną siłownie. Zastanawiam się tylko jeszcze czy po urodzinach nie wpaść na siłownię do sauny, ale to wyjdzie w praniu.