Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A jakoś tam idzie...
11 marca 2009
Wiosny pragnę jest tuż, tuż. Byłam w Dzień Kobiet w teatrze a potem na pizzy o zgrozo. I ciężko mi wrócić na właściwe tory było (jest). G łupia baba 1kg. do przodu. Bezsensu. Ale dobra mobilizacja pełna. Niby wszystko ok. mężuś dobry, synuś zdrowy, z kasą też nie najgorzej ale.. . no właśnie rysa na szkle czy co? a dobra przynudzam. Nie potradfię tak pięknie pisać jak Małgorzatabi, czy pasztetowa, nigdy nie miałm talentu do pisania, za to gadać to bym mogła godzinami. Uświadomiłam sobie właśnie, że brakuje mi długich rozmów z przyjaciółką, którą kiedyś miałam, kurcze potrafiłyśmy widzieć się codziennie i gadać i gadać. Potem jakoś nagle się urawało. Czy to była przyjażń? widać nie. Mieszkamy w jednym mieście, kontaktu nie mamy, sporadycznie i kurtuazyjnie jakiś sms na urodziny i święta. Nie wiem dlaczego, kiedyś nie mogłyśmy bez siebie żyć. Czasem mi jej bardzo brakuje. Chyba nie dowiem się nigdy dlaczego to się nagle urawało choć bardzo bym chciała. A tak wogóle to zawsze marzyłam, że jak wybuduję dom to będę miała wielu przyjaciół, będę miała wreszcie dla nich czas, wielki ogród na grila i miejsce na nocleg. Dom zbudowałam, ogród wielki i co i dupa ludzi dookoła brak. Może dlatego mam poczucie beznadziei. Wiem pewnie to moja wina, może ja naprawdę jestem do dupy?
bajeczka675
23 marca 2009, 22:43Ja też czuje sie bardzo samotna. Kiedyś jak człowiek nie miał swojego domu, to miał mnóstwo znajomych i marzył, że jak bedzie mieć swój dom to będzie super móc sie spotkać. Ja też jak ty mam wszystko, kochanego męża, zdrowe dziecko, dom, nie muszę pracować, bo mąż zapewnia byt rodzinie, tylko nie mam przyjaciół. Wszyscy nam zazdroszczą i zawiszczą. Mam tylko mojego męża za przyjaciela. Zawiodłam sie na wszystkich, a tak jak ty uwielbiam ludzi i długie rozmowy.
malgorzatabi
12 marca 2009, 14:24człwiekowi brakuje ludzi, z którymi mógłby tak szczerze bez zobowiązań pogadać. I to nie tylko Tobie. Ale wiem z własnego doświadczenia, że tacy ludzie pojawiają się w takim najmniej oczekiwanym momencie. U mnie tak jest, że nie wiadomo kiedy pojawił się przyjaciel i na razie jest umilając mi życie Buźka***
DagusiaS
12 marca 2009, 08:13Jakieś takie depresyjne Twoje wpisy ostatnio... Piszesz, że masz piękny dom, wielki ogród, zdrowe dziecko i kochanego męża - to naprawdę mnóstwo powodów do radości. Brak przyjaciół z pewnością jest przykry - wiem, bo sama to przerabiam, ale zawsze można przecież wygadać się na Vitalii. Może nadchodząca wiosna poprawi Twój nastrój, czego życzę Ci z całego serca. Uściski.