Cofanie jest fajne
Zawsze uważałam że cofanie się to jest porażka , jednak w tym przypadku cofania wagi jest to super, znowu mniej już mam 84,5 kg. . Wdrożyłam spacery szybkie i kilka razy mi się udało ale nastał siarczysty mróz i gnałam do domu autobusem z pracy , byle szybki i do ciepłego. Na aerobik jakoś mi brak kondycji. Zrobiłam rozgrzewkę i padłam na najprostszym programie- to nie moje tempo. 25 lat pracy za biurkiem robi swoje. Masakra. czy coś da się z tym zrobić - myślę o rozruszaniu mnie?
cały czas naprzód / a raczej wg wagi wstecz
Jestem bardzo zadowolona , weszłam na wagę i znowu mniej. najbardziej denerwuje mnie jak waga stoi, ale na razie jest ok. Dziś 86,5 czyli od początku to 3,5 kg mniej. niby mało ale jednak dużo zważywszy że odchudzam się praktycznie od 6 stycznia br.
Choć to kolejne podejście to tym razem motywacje mam jakby większą .Jakoś dziwnie wierzę, ze się uda. przyznaję że miałam podejścia wieczorną porą do lodówki ale jak przypomniałam sobie ile ważę , po prostu zamknęłam ją i poszłam spać głodna. O dziwo nie obudziłam się wcale głodna. Hm ciekawe.
Trzymam kciuki za wszystkich zmotywowanych .
6 dzień -zamiart hurtu przeszłam na detal
Zakończył się VI dzień z dietą, 2 kilo mniej - jadłam mniej niż dieta nakazywała. Jak dopada mnie głód to oglądam ciuszki w rozmiarze s i to mnie na razie powstrzymuję przed żarciem. Na jak długo - oby jak najdłużej- może się przyzwyczaję do mikro jedzonka.
Selene 36
Jestem gruuuuuba - ratunku
Witam wszystkich witaliafanów
Jestem gruuuba - ale od dziś stop, no w zasadzie od 3 dni bo dietę zaczęłam dziś ale od 3 dni zdecydowanie ograniczyłam spożycie wszelakie. Czekolada poświąteczna w połowie zjedzona leży nietknięta w szufladzie / w połowie nietknięta / bo połowę zjadłam jak pokończyły się wszystkie poświąteczne smakołyki a ten nie przypadł mi do gustu. No ale na bezrybiu i rak ryba więc co tam -zjadłam w połowie , weszłam na wagę i się opamiętałam. Moja waga jest 5 kilo większa niz ta na pasku bo nie wiem jakim cudem utrzymuje się mój poprzedni stan sprzed chyba 2 lat kiedy zaczęłam dietę i nie skonczyłam - efekt opłakany . Ale widzę spadek wagi i czuję ssanie ale , muszę dać radę. Obiecałam to sobie na 51 urodziny . Kupiłam dietę z liczeniem punktów nie kalorii trochę jeszcze gubie się w tym wszystkim ale co tam .
Trzymajcie za mnie kciuki
Selene36