Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bizet & vivaldi
30 września 2008
ostatnimi czasy miałam jakiś wspomnieniowy nastrój (pewnie z okazji przeprowadzki, bo napotkałam na wiele przedmiotów z "przeszłości" - jeśli można ją miec w wieku 26 lat)
i przypomniało mi się, że lubię nie tylko szeroko pojętą muzykę "pop", ale również tę bardzo klasyczną :)
właśnie jestem na etapie nigela kennedy i marii callas :) muszę to wszystko na nowo przesłuchac, bo serce mi rośnie :))
a zima vivaldiego i habanera bizeta to chyba już zawsze będą moje megahity :)
gzemela
1 października 2008, 09:01Przeprowadzki mają kilka plusów. M. in. pozbywamy się różnych rupieci, ale także odnajdujemy różne przedmioty o których zapomnieliśmy i na nowo je odkrywamy. Ja przypomnialam sobie o Ewie Małas Godlewskiej