po świątecznych szaleństwach czas dać przemęczonemu brzusiowi trochę luzu
przypłaciłam te smakołyki małym załamaniem żołądkowym, więc tak naprawdę nie mam innego wyjścia :)
dziś menu bardzo postne i skromne:
tylko trzy posiłki, na każdy stara przedświąteczna pszenna bułka, rama i odrobina pieczonej szynki, w przerwach litr kefiru
taki odpoczynek zawsze dobrze mi robi :)
odświeżyłam wiosenną garderobę, długo z tym zwlekałam i łudziłam się, że rozmiarówka będzie tej wiosny mniejsza - niestety, nadal jestem spaślakiem :(
kupiłam dwie pary legginsów - czarne i dżinsowe (piękny ciemnogranatowy odcień),
długi granatowy kardigan
i dwie sukienki - jedna czarna z haftowanym w kolorowe kwiatki karczkiem, druga granatowa w moje ulubione arabskie wzory, o takie:
zastanawiam się nad pewną rzeczą - wszystkie znane mi 30latki ubierają się dość formalnie... czy to jest absolutna konieczność?
czy po przekroczeniu pewnej granicy wieku nie można juz nosić balerinek, tenisówek, legginsów i wesołych wzorów? czy muszę obciąć włosy na tego koszmarnie klasycznego boba albo coś do ramion z grzywką? nie mogę nosić długiego warkocza albo końskiego ogona?
lubię siebie w takiej wersji sportowej, lubię styl etno i boho, jakoś nie mogę sobie wyobrazić siebie na szpilkach czy w żakiecie...
a jak wy się nosicie?
kasiulek36
11 kwietnia 2012, 20:35Ja co prawda 30 nie przekroczyłam, ale uważam, że to Twoja sprawa co będziesz nosić. Najważniejsze żebyś się dobrze w tym czuła. Bo po co się 'przebierać' za kogoś kim sie nie jest?! Myślę, że także społeczeństwo się zmienia i nikomu nie przeszkadza moda innych ;)
AsiaJZ
11 kwietnia 2012, 08:33Oszalałaś????? Formalnie???? Ja już mam na karku 30tkę i uważam, że każdy powinien się ubierać tak jak się czuje. Oczywiście ładnie każdy lubi wyglądać, ale nie jest powiedziane, że w pewnym wieku wypada nosić tylko i wyłącznie szpilki, ołówkowe spódnice i bluzki z kołnierzykiem. Ubieraj się tak, by czuć się młodo i pięknie - a jak będzie jeszcze wygodnie to dodatkowy plus.
klapek.babki
11 kwietnia 2012, 00:05choć mi do 30tki brakuje kilka lat, to nie wydaje mi się, by ten wiek wyznaczał jakąś granicę, także...noś się jak tylko chcesz.
Proaktyna
10 kwietnia 2012, 21:36Moja droga- jeśli chcesz się ubierać inaczej to śmiało. Nikt ci nie zabrania. Indywidualizm to wspaniała cecha :) Jeśli poszłabyś ubrana w różowe leginsy do pracy to by nie wypadało ale to co nosisz na co dzień to tylko i wyłącznie Twoja sprawa... i nie musisz się tym przejmować ;]
20dziestka
10 kwietnia 2012, 21:34ja mam 27 lat i ubieram sie prawie codziennie w spodnice i sukienki bo tak lubie ale rowniez getry kardigany tuniki sandaly balerinki a wlosy mam albo rozpuszczone albo zwiazane a ze mam dlugie to i czesto warkocz zaplatam...:)
Giove
10 kwietnia 2012, 21:31ja mam 37 lat a moj nieodlaczny stroj to dresy,legginsy,dziewczece bluzeczki ze swiecidelkami...jeansy i obuwie sportowe...teraz nosze kitke albo spiete wlosy klamra,,,dla mnie najwazniejsza na swiecie jest wygoda...i jakos nikt sie za mnie nie wstydzi...a dzieci zachwycone,ze mama tak fajnie wyglada...i zapewniam Cie,ze nie jestem jedyna...mnostwo kobiet starszych niz ja tak sie tu ubiera...