a więc decyzja podjęta: przeprowadzamy się!
do miasta, w którym się urodziłam :)
z jednej strony bardzo się cieszę, bo tam jest większość mojej rodziny, ale z drugiej trochę się martwię, bo nie znam tego miejsca
we w. mieszkam od 8 lat - mam tu swoje ścieżki, ulubione sklepy, aerobik, basen, miesjca spacerów z psem, wiem który empik o jakiej porze jest zatłoczony, pani w warzywniaku wybiera mi najładniejszą sałatę i rzodkiewkę, w kwiaciarni już nie muszę mówić że nie chcę przybrania do kwiatów bo będę je sama układać w wazonie...
nowe mieszkanie już załatwione - oczywiście po znajomości, bo ceny wynajmu są koszmarne :(
bardzo fajna lokalizacja, rozkład pomieszczeń, jedyny minus to to, że jest trochę za duże...
pozostaje tylko wystawić obecne mieszkanko na sprzedaż... nie będzie nawet tak dużo roboty bo w lutym był remont...
pan i władca będzie miał bliziutko do pracy, zaoszczędzimy mnóstwo kasy na dojazdy, będzie blisko na budowę, będę mogła znaleźć sobie pracę...
eeeeeeeeeeeeeh cały ten wpis to próba przekonania siebie samej, że nie ma się czego bać :( a tym czasem jestem spękana jak 150
teraz czekają mnie dwa tygodnie pakowania, później dwa tygodnie wakacji i ... przeprowadzka
kaaaaaaarolcia
26 lipca 2008, 19:12To juz jedną znajomą masz ;) Musimy sie koniecznie spotkać! Na fitness chodziłam kiedyś w dwa miejsca, opowiem Ci, są ok, ale nie ma tu np. spinningu i w ogóle zajęć rano, a zauważyłam, że Ty takie lubisz
kaaaaaaarolcia
26 lipca 2008, 10:39zazdroszczę Ci... męża, postępów w diecie... nawet tej przeprowadzki... powodzenia życzę!
Wrzos2
25 lipca 2008, 22:53Całe życie do czegoś dorastamy: do małżeństwa, dzieci, pracy........ i ciągle coś jest przed nami :) Zmiany są dobre, hartują i rozwijają. Najlepsze przed Tobą :)
stanpis1
25 lipca 2008, 21:29zawsze budzi niepokój , ale moze to być zmiana na lepsze