nawet karkówka nie jest w stanie mnie powstrzymać przed chudnięciem
od wczoraj minus 0.3!
czyli w sumie już 1.8 od poniedziałku
chyba opatentuję ten sposób odchudzania - żadnych reżimów, rozpisek i głodowania, żadnych diet niskowęglowodanowych i wysokobiałkowych, bo to straszny syf i katorga
miejmy w sobie coś z sybaryty, dbajmy o radość w swoim życiu, jeśli daje nam ją kanapka z szynką na śniadanie zjedzmy ją zamiast jajka na twardo i grejpfruta
a szczęśliwe i odżywione ciało odwdzięczy nam się w dwójnasób
mi się odwdzięcza - waga spada a z lustra patrzy na mnie śliczna, wesoła dziewczyna (wciąż jeszcze gruba, ale naprawdę urocza)
menu na dziś - dziś 1.700 kalorii:
- dwie kromki razowe, szynka, papryka, ogórki
- arbuz, nektarynka
- smażony halibut, frytki, surówka wielowarzywna
- sałatka kalafiorowa
to...ja
26 sierpnia 2011, 20:52a na mnie taka dieta nie działała. Dlatego teraz muszę się męczyć z dietetykiem :P
ZabaNaDiecie
26 sierpnia 2011, 20:05Trzymam kciuki za dalsze spadki :)
mrowaa
26 sierpnia 2011, 13:13Szczęście i pogodne usposobienie dodaje nam sił:) Walcz Kasieńko, wiadomo ze warto:) Buziole!
Ramonesss
26 sierpnia 2011, 13:08Karkowka, ryba, frytki :) opatentuj- zostaniesz miliarderka :))
zoneczka2007
26 sierpnia 2011, 12:58Oby już tak zwsze było u ciebie wesoło!!! Gratuluje kolejnego spadku! I życze dalszych sukcesów!!!!!
KarolinaAnna1983
26 sierpnia 2011, 12:09Podoba mi sie to podejscie :) I twoj pamietnik tez - bardzo inspirujacy :) Pozdrawiam i zycze powodzenia i dalszych sukcesów :)
milenos
26 sierpnia 2011, 11:48no i masz - ryba z frytkami. a jednak można i na diecie zjeśc coś takiego :) zwłaszcza, że po tym waga spada :) hihi