Zabawne, ale chyba nigdy nie spędzałam tyle czasu w kuchni, co na tej diecie. Ciągle coś kombinuję albo zmywam tony naczyń. Dziwne to jakieś, hehe, ale póki działa jest super. Po zajęciach fitness wyszłam tak rozradowana, że aż znajomy taksiarz zaczął się dopytywać, co taka zadowolona jestem:)))
Zaczynam się coraz lepiej czuć. Zatwardzeń nie odnotowano. Jem dużo ryb, z mięskiem wstrzemięźliwie, nabiału niewiele więcej niż normalnie. Teraz mam P-W, więc rąbie warzywa aż miło, hehe. Poza tym dużo ziół rozmaitych, błonnik też dorzucam gdzie mogę. Jest bardzo ok.
Ebek79
27 listopada 2014, 10:13Jak dieta wprawia w takie radosne samopoczucie, to jest ok. Powodzenia:)