Drugi tydzień wprowadzania nowych nawyków żywieniowych zleciał bardzo szybko. A może to przez to, że w biurze nie było połowy załogi i był ogień?!
Przez kilka dni padało, a nie lało! Jak już chciałam się ubierać i wychodzić zaczynało od nowa Dziś tylko, krótka jazda rowerem
Mój K. ma zły humor co również mi zaczyna się udzielać. W tym roku miał wyjechać do Danii do pracy, aby jak sam to powiedzieć "zarobić na nasz najpiękniejszy dzień w życiu". Próbuję mu wytłumaczyć, że jeżeli nie uda nam się uzbierać odpowiedniej kwoty, zrobimy tylko przyjęcie i tyle. Nie mogę mu tego przetłumaczyć, musi być tak jak on chce, jak on sobie wymarzył. Niby do wyjazdu jest bliżej niż dalej, ale z nim jest coraz gorzej....
PS. Jest jakiś spadek o około 4 km