Miałam ostatnio videoczat z fanami moich prac. Organizuje takie akcje raz na jakiś czas.
Doszłam do momentu w którym nie da się ukryć jak bardzo jestem gruba.
"Rzeski_DESZCZU dlaczego się tak roztyłaś?" przeczytałam jeden z komentarzy pod moim zdjęciem. Po prostu masakra!
Zabolało mnie to, staram się ukryć jak wygląda moja sylwetka.
Moja waga od 2 lat strasznie się waha. Nie chcę, żeby było to komentowane.
Potrafiłam jednego miesiąca schudnąć 7 kilogramów, a następnego przytyć 10 kilogramów.
Nie jestem gotowa na to, żeby ludzie komplementowali mnie za to, że schudłam i lepiej wyglądam. Po to aby, za jakiś czas krytykować że ZNOWU przytyłam. To dla mnie wrażliwy temat i jeszcze sobie z tym nie radzę.
Mam nowinę! Mój mąż od jutra zaczyna pracę z dietetykiem i kupiliśmy z tej okazji karty multisport. Teraz będziemy mogli korzystać z siłowni, basenów i saun bez ograniczeń.
Bardzo się cieszę, ponieważ ostatnie dwa miesiące oboje ze względu na pracę byliśmy uziemieni w domu.
Boje się wejść na wagę. Z racji tego wydarzenia wyżej, pozwoliliśmy sobie "przed" na szaleństwa. Byliśmy w knajpie, zamówiliśmy pizze. Najgorsze jest to, że straciłam panowanie nad sobą. Zjadłam tonę słodyczy i innego świństwa. Było tak świetnie.. odżywiałam się zdrowo i chudłam. No i zjebałam trochę.
Dobiło mnie jeszcze to, że nie mogłam się dopiąć w moją kurtkę zimową.
Rok temu leżała na mnie idealnie. Teraz czuje się w niej jak w kaftanie bezpieczeństwa.
Właśnie siedzę pijąc wodę z wielkiego dzbana i staram się ogarnąć.Totalnie odpłynęłam w ciągu tych 3 ostatnich dni. Zrobię sobie paznokcie i brwi henną, a potem mam rozmowę z klientem.