Hej Kochane !
Jestem, jestem, jestem!
Wielka sterta zawirowań w moim życiu.
Stąd też te okropne zaniedbanie.
Dodatkowo psuje mi się komputer, nie chcą mi się otwierać przeglądarki, jedynie Opera jakoś funkcjonuje.
A u mnie w tej dziwnej Operze jest tak, że niestety cały czas wylogowuje mnie z Vitalii...
Jeśli chodzi o to co u mnie - ZMIANY! :)
Z D. wywalczyliśmy kompromis w kwestii mieszkania razem, chociaż wiem, że nie raz jeszcze mi ten błąd w nerwach wypomni...
Ale cieszy mnie taki rozwój sytuacji :)
Dzięki temu dużo lepiej się ze sobą dogadujemy.
Druga kwestia to taka, że moja walka z niepłodnością mnie wykańcza.
Mam doła jakich mało.
Jestem nie do życia co każdy zauważa.
No i tu pojawia się problem, bo im więcej osób to widzi i mnie pociesza itp tym ja więcej o tym myślę, bardziej mnie ta kwestia drażni.
Nawet nie wyobrażacie sobie jak w tym całym obecnym ''baby boom'' źle się czuję.
Wszystkie kobiety wokół mnie rodzą, w gronie mojej rodziny i znajomych we wrześniu urodziło się już czworo dzieci i jeszcze trzy czekają w tym miesiącu na rozwiązanie.
A nie wspomnę ile znanych mi kobiet ma rozwiązanie do końca grudnia...
Uwielbiałam dzieci od zawsze, nie mogłam się nigdy doczekać momentu kiedy będę miała własne.
A tu co? Po prostu jakiś ostatni zboczeniec postanowił pozbawić mnie wizji spełnienia tych marzeń...
I tak oto stałam się bezpłodną kobietą z jednym wielkim pragnieniem nie do zrealizowania.
Dobrze, że chociaż mam duże wsparcie ze strony mojej drugiej połówki, bo już dawno skrzywdziłabym samą siebie.
Kolejny powód zaniedbania jest taki, że pracuję, odpoczywam psychicznie przed październikowym zaczęciem budownictwa.
Muszę się na tą okazję 'obkupić' tak więc dużo biegam po sklepach, kupiłam już masę ubrań, które w wolnej chwili tu zaprezentuję.
Dodatkowo pomagam przy wykończeniu mieszkania mojej siostrze, która jest już w 6 miesiącu ciąży.
Dlatego pojawia się u mnie całkowity brak czasu.
Aktywność fizyczna?
Dieta?
Nie wiem co to jest...
Ale muszę tej kwestii się przyjrzeć.
No chyba że 3 godzinne zbieranie grzybów zaliczamy do aktywności to zdarza mi się w taki sposób ruszać 3-4 razy w tygodniu :)
Od kilku osób usłyszałam, że szczupła dalej jestem ale jakoś mi się przytyło.
Widzę to po moim brzuchu, że nie jest z nim najlepiej.
Daleko mu do tego jaki wcześniej był...
Ale nic straconego! :)
Z D. myślimy poważnie o siłowni od października ewentualnie listopada, bo będę potrzebowała czasu, żeby przyzwyczaić się do studiowania i pracowania :)
Trzeba będzie nauczyć się odpowiedniego gospodarowania czasem a wtedy znajdzie się czas na siłownię i ćwiczenia w domu.
Odezwę się niebawem, bo dziś tak tylko wszystko (a nawet i jeszcze nie wszystko) przedstawiłam 'po łepkach' :)
Całuję, Wasza Marta ;*
p.s. oto moje nowe spodnie :) taki przedsmak zakupowych zdjęć :)
a tu jeszcze kilka motywacji,
bo przecież motywacji nigdy za wiele :)
mrs19bubble94
22 września 2013, 23:26Trzymam kciuki, aby wszystko się ułożyło. Zapraszam do grypy Dziewczyny z gumy http://vitalia.pl/index.php/mid/89/fid/1034/diety/odchudzanie/group_id/24881
puszek.
22 września 2013, 11:33napisz wreszcie do jakiego kompromisu doszliscie, bo jestem ciekawa. A bezplodnosc - mialas slabe wyniki, czy jak? ja wiem ze koniec koncow chyba tez moge miec kiedys problemy, ale to zanim facet zechce mnie zaplodnic to miną wieki podejrzewam, wiec narazie olałam sprawe. A nogi chude nadal masz,wiec nie wiem co znajomi gadaja
LaraZana
17 września 2013, 12:28powinnas koniecznie obejrzec film MAYBE BAYBE swietny.. opowiada sytuacje problemow zajscia w ciaze... ale nie doluje... bo to taka a la komedia
leslay
17 września 2013, 11:08Dobrze, że znaleźliście jakiś kompromis :) Miłego roku akademickiego życzę! :)
DosiegnacMarzen
16 września 2013, 20:09a nie wydaje ci sie ze masz za bardzo szczuplutkie nozki? pocwicz cos na nie;) trzymaj sie;))
montignaczka
16 września 2013, 19:19jakie Ty masz szczuplutkie nóżki :)
ewcia.1234
16 września 2013, 19:06fajnie wygladasz w tych spodniach :)
Keera
16 września 2013, 19:02swietna figura,dobrze że juz jestes:*
candy.lady
16 września 2013, 17:43Fajne spodnie, ale masz świetne nogi :) Cieszę się, że się dogadałaś ze swoim :)