Z dietą jak najbardziej ok. Trzymam się. Chociaż przyłapałam się ostatnio na coraz częstszym podjadaniu musli crunchy (dużo cukru, syrop glukozowo-fruktozowy) ale już się powstrzymałam i zostało usunięte z diety... No może czasem tylko skubnę. Pozwolę sobie na miseczkę raz w tygodniu, nie bądźmy tacy surowi!
Poza tym małym grzeszkiem w ogóle nie jem słodyczy i nie odczuwam takiej potrzeby. Wcześniej nie mogłam przeżyć dnia bez czekolady. Jak widać człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Najgorsze przy ograniczaniu są tylko pierwsze 2 tygodnie.
Nie wyobrażam sobie powrotu do dawnych nawyków. Zbyt wiele już osiągnęłam żeby zawalić.
Nie poddawajcie się dziewczyny, czas szybko leci. Zanim się obejrzycie będą wakacje, trzeba czuć sie wspaniale w bikini! :D
eNatalia
11 listopada 2013, 23:22Bardzo motywujący wpis, dzięki :) Super pomysły na menu, niby proste, a jednak spełniają wszystkie reguły zdrowego żywienia. Tak mało należy zmienić, aby waga leciała w dół. Wezmę z Ciebie przykład, od jutra zaczynam podobnie dietkować jak Ty :) Pozdrawiam
spelnioneMarzenie
19 października 2013, 11:00ciesze sie, ze idzie ci dobrze :)