Zrobiłam tą analizę składu ciała. Dziwne to jakieś. Tak czy siak wyszło:
- 28 kg masy tłuszczowej (norma dla mnie to max 16 kg), czyli 38,7 % mojego ciała to masa tłuszczowa (uch..) - a norma dla mnie to do 27 %
- 44 kg masy beztłuszczowej (norma to 43-47 kg), co stanowi 62 % mojego ciała, a powinno być 73-79 % ---> tego zupełnie nie rozumiem, chyba jakaś pomyłka, bo wg kg mieszczę się w normie, a wg % już nie...
- 32 kg wody w organizmie (norma to 36-43 kg), czyli mam 44% wody w organizmie, a powinnam między 50 a 60 %.
Nie bardzo rozumiem dlaczego te % nie sumują się do 100, a kilogramy do mojej wagi (73kg), no ale tłumaczę sobie, że wszystko razem się przeplata - woda, mięśnie/kości i tłuszcz, i nie da się tak porozdzielać a np. w mięśniach też jest i woda i tłuszcz. Zresztą nie wiem. Tak czy siak ważę o 11 kg za dużo (dla mnie norma to max 61 kg), mam prawie 12 % za dużo tłuszczu, a za mało wody.
Moje zapotrzebowanie kaloryczne to 2243 kcal dziennie, czyli gdybym tyle jadła to nie przytyję ani nie schudnę. W stanie spoczynku zużywam ok. 1495 kcal (to jest najlepsze ;)
Pani zaraz mi szybko wyliczyła, że jedząc 1200 kcal chudłabym 3,6 kg na miesiąc, czyli po 3 miesiącach byłoby po nadwadze. Jak to fajnie się "chudnie" na papierze...
Pod koniec miesiąca wizyta u dietetyczki.
MamciaEdycia
3 października 2010, 16:37Znalazlam jedno centrum w Bielsku-Białej drugie w Pszczynie.Ja mieszkam w połowie drogi między jednym miastem a drugim.Jak tylko będę w Polsce napewno je sobie zrobię.Zafunduję też Mamusi, niech kobiecina ma ... zasłużyła sobie!Przy okazji dieta ćwiczenia no i będę PIEKNA!!!