Dostałam plan diety i mam już pewne refleksje. Zdecydowanie wiem, że nie będę jej się trzymać "co do milimetra". Byłoby to najkrócej pisząc - dość upierdliwe. Szczególnie te wszystkie przepisy z wykorzystaniem np 1/3 papryki czy 1 brzoskwini z całej puszki. Co zrobić z resztą - wyrzucić (odpada), dodawać więcej, czekać na wykorzystanie w innym przepisie (do tej pory pewnie się zepsuje). Stąd mój pomysł o pewnej elastyczności i modyfikacjach. Dać tą resztę papryki do kolejnego dania, gdzie będzie pasować np w miejsce innego warzywka, którego też miałabym kupić 1/3. Zamiast kupować puszkę brzoskwiń w słodkim syropie, by wykorzystać 1, kupić 1 świeżą albo dać 3 morele - teraz przepyszne.
Oczywiście tak jest chyba w każdej diecie z przepisami, Vitalia nie jest tu wyjątkiem, niemniej jednak m.in. to mnie zawsze odpychało od odchudzania wg przepisów. Wykupiona dieta na pewno posłuży mi jako inspiracja oraz informacja co i w jakich ilościach mogę jeść. Na pewno się nie zmarnuje
A wy macie jakieś pomysły jak wykorzystywać tą resztę produktów z przepisu?
ps. czy te litery nie są za duże? ja tam lubię duże, ale może źle się to czyta u innych?
Anna.C
18 lipca 2010, 19:18i tego właśnie nienawidzę w dietach, a już gotowanie dla jednej osoby doprowadza mnie do szału! ja staram się gotować tak, żeby nie zostawały jakiś nieprzydatne resztki, tzn zwiększam porcje np 1/3 papryki (czy innego "niewygodnego" składnika) => potrajam wszystko i mam obiad na trzy dni. Może byłoby to rozwiązanie dla Ciebie i nic by się nie marnowało gdybyś znalazła jeszcze kogoś, kto będzie z Tobą konsumował te specjały dietetyczne?
KLUSIA1954
18 lipca 2010, 19:15Litery są oki.Niektóre panie w pewnym wieku wolą duże .Fajne masz podejście do diety.Wykorzystać to , co dla Ciebie będzie dobre.Pozdrawiam