Dzis byłam na siłwoni,bałam sie tego strasznie.Pół dnia mierzyłam w co mam sie ubrać jednak "małe słonie " niekoniecznie dobrze wyglądają w dresach...ale....
było świetnie!!!!! . Fakt zmęczenie jest ,ale przyjemne zmęczenie,człowiek dopiero nabiera siły na cokolwiek.
Ludzie przyjżni ,życzliwi.Trener wyrozumiały ale zmotywował mnie jescze bardziej... wiec moje motto od dziś (cyt. P.Bartka)
" wstyd to jeść chamburger y,a nie niezgrabnie ćwiczyć na siłowni"
Ps. myślicie ,że groźba ze jak mnei zoabczy w jakim fast food-zie to mi nakopie do pewnej częśći ciała jest prawdziwa?:)
ZDECYDOWANIE POLECAM.
MOI DRODZY CZAS PORUSZAĆ "CIELSKIEM"
Forza
23 marca 2012, 21:21fajnie, ze udało ci się trafić na fajnego trenera, który potrafi motywować. myślę, że naprawdę może ci nakopać, jak zobaczy twoją osobę w fast-foodzie ;p więc lepiej nie ryzykować :)