Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Do diaska, jak pech to pech.

Dzisiaj kibluję w domu. Nie poszłam do pracy bo... stłukłam wczoraj binokle :|
Siara jak 150... dzisiaj idę do okulisty na kontrole i mam nadzieję już po soczewki bo yyy no nic prawie nie widzę... Siedzę teraz przed kompem w sklejonych taśmą okularach no dżizas... dopiero jak to piszę to widzę tą żałość :D
Już miałam plany jak wykorzystać wolne:
1. Iść do fryzjera - ale wstyd iść w sklejonych okularach...
2. Iść do miasta kupić coś M na Walentynki -jeszcze nigdy nic ode mnie na to dziwne święto nie dostał więc chciałam go zaskoczyć no ale... j.w.
3. Iść na zakupy jedzeniowe no ale... j.w.
4. Iść oddać krew no ale... j.w.
itd. itd.
No nic siedzę w domu i może ogarnę chałupę - będzie jutro wolna sobota :)
Dietowo, ok - żaden pączek wczoraj przeze mnie nie ucierpiał 
Dzisiaj póki co po I śniadaniu ale menu napiszę później bo potem na mnie krzyczycie, że nie jem kolacji ( a jem, tylko menu napisałam wcześniej i zostawiłam sobie wolne miejsce na kolacje )
Pozdrawiam i miłego końca tygodnia życzę :)
EDIT: 12:45
Pechowego dnia ciąg dalszy. Właśnie usiadłam po boju z wodą w kuchni... Tak, pralka wylała- wlazłam do kuchni a tam wody tyle, że mi stopy zakryło... masakra...
Byle tylko sąsiadów z dołu nie zalało eh...
No nic, mamy prawie 13.00 ciekawe co jeszcze ten miły piąteczek przyniesie :)

  • Rubakota

    Rubakota

    8 lutego 2013, 15:11

    Ja na codzień noszę soczewki a okulary miałam awaryjnie... Ale w zeszłym tygodniu okulista zabronił mi chodzić w soczewkach przez jakieś zapalenie. A dzisiaj... ani soczewek, ani okularów. Dobrze, że bez problemu dostałam wolne chociaż po głośie szefa wyczułam rozbawienie :D dzisiaj idę do okulisty mam nadzieję, że oko wyzdrowiało i już będę mogła wrócić do soczewek ufff

  • PaniWu

    PaniWu

    8 lutego 2013, 14:58

    Także noszę okulary i nie wiem co bym zrobiła, gdyby mi padły. Nosze progresy, nie ma mowy o dwóch parach, jednej na zapas, są bardzo drogie. I w mojej pracy nie istnieje wolny dzień na żądanie. Przymierzyłam poprzednie okulary do chodzenia. Do chodzenia mogą być. I musiałabym zabrać drugie do czytania. Byłoby to, czego staram się uniknąć fundując sobie progresy. Ślepy belfer, ha ha, pomidorem go! :)))

  • ankag1

    ankag1

    8 lutego 2013, 14:43

    hehe miałam ostatnio podobny wypadek :D mój synuś rozwalił mi okulary :D mój mąż też mi taśmą skleił :D heheh ale na szczęście w ten sam dzień naprawione :D wiem co czułaś :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.