wczoraj kolega miał urodziny i zeżarłam 2 kawały tortu - uczciwie się przyznaje. Dziś wieczorem umówiłam się z koleżanką "na kawę" i nie wiadomo jak się skończy mój dzisiejszy bilans kaloryczny hmmm...
dalej męczę się a6w chociaż tak jakby trochę mniej...najgorsze było przeskoczenie na 3 serie, a teraz to juz 2 powtórzenia w tą czy w tamtą to wszystko jedno. Jak się tylko zmobilizuję żeby rozłożyć karimatę i się na niej położyć to już leci.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
yumeria
6 lipca 2006, 19:512 kawalki tortu to nic:) gdybys wiedziala ile ja ostatnio pochlanialam, boze, nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze,ze tyle udalo Ci sie schudnac i trzymasz sie nadal, ja nie wiem czemu, ale jakos chudne ale potem jak dorwe sie do jedzenia to nie moge sie oderwac... ale juz musze z tym zakonczyc. bo ile ja tak mam wygladac, juz nawet z domu sie nie ruszam by ludzi nie straszyc:( pozdrawiam i jeszcze raz gratulacje
kawuka
5 lipca 2006, 16:07steppery powinny miec nie tylko ławeczki,ale też na wyposażeniu tv + paczka chrupków ;-) co to tam Twoje 2kawały tortu,przy moich 2kg kiełbaski!!? za 2tygodnie,jak pogoda pozwoli,znowu uciekamy na biwak i wtedy wrócę już na 100% szersza niż dłuższa. smacznej "kawki" z koleżanką!
mojamordka
5 lipca 2006, 08:50zjesz więcej to spal więcej...