Zawsze narzekamy, że trudno jest się odchudzać, że brakuje nam wsparcia od najbliższych. A co jeśli właśnie ci najbliżsi mają więcej motywacji niż ty? Mój chłopak naprawdę jest świetny i próbuje mi pomóc na wszelkie sposoby: od zabierania mnie na zakupy, po zakłady co dostanę jak schudnę :) itp. WIem, że chce mi pomóc, ale ja czuję się zaszczuta, czuję jak na mnie napiera i zamiast mnie mobilizować to mam ochotę uciekać i krzyczeć... A najgorsze, że mi te cho...e odchudzanie nie wychodzi :( staram się jeść zdrowo, ćwiczę...i nic :( i mnie szlag trafia. Najchętniej zaczęłabym gryźć każdego, kto pyta mnie o odchudzanie. Jednym słowem totalna klapa jak na razie...ale muszę się zebrać i walczyć dalej...bo wyzwania trwają i chcę wygrać...choć raz ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
morelka35
7 października 2014, 15:00Nie! To nie jest walka z wiatrakami. Przysięgam. Mnie się udało. Mamy podobny wzrost, ja mam 176 cm i od kilku miesiecy ważę 63 kg. Zaczynałam od 75-76 w kwietniu tego roku. Trzymam kciuki za Ciebie. Fajnego masz chłopaka, ze Ci pomaga i motywuje. Wykorzystaj to!