Nawet nie chce podliczac ile zjadlam podczas tego weekendu...Niestety nie cwiczylam, wiec...Katastrofa :)
W Sobote byly moje imieniny a do tego wieczorem szlam na studniowke...a wiadomo ze tak sie i je i pije :) A w niedziele bylam chrzestna, wiec po Mszy znowy jedzenie i picie do wieczora :) Tak przejedzona to nawet w swieta nie bylam :(
Od dzisiaj trzeba wracac do kieratu i brac sie za siebie, bo przytylo sie przytylo:(
Na pocieszenie mowie sobie, ze juz ten weenedk poza mna :) wiec juz tylko bedzie lepiej :)